Słowo “traper”, oznaczające myśliwego polującego w Ameryce Północnej na zwierzęta futerkowe, zwykle za pomocą sideł czy pułapek, nie jest wyrazem, który charakteryzowałby prawdziwego woodcraftera – bowiem on jest przecież w zasadzie przyjacielem zwierząt małych i dużych.
Angielskie słowo “backwoodsman” (czeskie “zálesák”) już przez długie lata wywołuje wizję harcownika strefy granicznej z dziejów angielsko-francuskich walk o terytoria północno-wschodnich krańców Ameryki; wywołuje w nas wizję Indianina, “Skórzanej Pończochy” (Nathaniela Bumpo), bohatera powieści Jamesa Fenimore'a Coopera, lub niektórych łowców-wojowników z nowel Karola Maya czy Zane Greya. Chodzi tu w ogóle o postacie romantycznie szlachetne, lecz jakoś niepełne – coś im brakuje do ideału człowieka, szukającego i idącego drogami leśnej mądrości w całej objętości tego znaczenia.
Jakim więc polskim słowem zastąpić angielski wyraz “woodcrafter”?
Bardzo dobrze brzmiące jest oznaczenie woodcraftera w języku polskim przez “leśnego junaka”. Już we wstępie do “Leśnego Junactwa” udowodniliśmy wyraźność tego pojęcia i w naszym przyjacielskim kręgu posługujemy się nim z zadowoleniem. Więc obok “woodcraftera” znajdzie nasz Czytelnik w tym tomiku również określenie “leśny junak”, które – naszym zdaniem – dobrze zastępuje setonowskie pojęcie w języku polskim.
Wiedza leśnej mądrości przyjęta przez leśne junactwo jest w dziewięciu dziesiątych rzeczą moralnego rozwoju i wzrostu, a dopiero jedna dziesiąta tej wiedzy stanowi rzeczy praktyczne, i oznacza znajomość życia w przyrodzie.
Jeśli ta jedna dziesiąta programu praktykowana jest według wzorów indiańskich (współżycie Indianina z przyrodą i jego umiejętność przeżycia w surowych warunkach należy do najlepszych wzorów — chociaż nie jest on wzorem jedynym), to chodzi tu o bardzo przydatne cechy, zwłaszcza uwzględniające ich przygodowe atrakcje, tak istotne dla młodzieży. Lecz nie można z tego wytwarzać dogmatu lub jedynej możliwości.
Na przykład namiot tipi z pewnością jest bardzo przydatnym schronieniem w czasie długoterminowego obozowania dla grupy ludzi “pod jednym dachem”. Lecz w przypadku podróżowania naszymi beskidskimi górami w ciągu jednego tygodnia korzystniej będzie użyć wygodnego i lekkiego namiotu Białego człowieka. Albo - własnoręcznie zrobione indiańskie mokasyny, których polskim odpowiednikiem są zakopiańskie kierpce, będą bez wątpienia wyrobem, na którym nauczymy się czegoś z pracy rękodzielnej, lecz dla woodcrafterskiego podróżowania dziesiątkami kilometrów po sudeckich górach, gdzie spotykamy się z terenami pokrytymi skałami i obszarami bagnistymi, nogi Europejczyka wymagają pewnego i mocnego obuwia. Korzystając jednak z nowoczesnych urządzeń nie przestajemy być woodcrafterami – leśnymi junakami.