Jak budowaliśmy hausbot „Na południe płynął kiedysi słynny statek Misipisi, koło na rufie on miał a z dwóch kominów dym wiał...” Jako irlandzką imigracyjną balladę podaliśmy tę o uprawianiu ryżu: „Nam wszystkim ryżu brakuje, nikną jego pełne słoje, sternik go sobie w ładowni tajnie konsumuje... ”. Docent Wąs, cywilny pracownik powiatowej komendy wojskowej, wystarał się za pieniądze ze sprzedaży akcji o kompletny dwukadłubowy ponton, na którym mieliśmy zamiar zamontować Misipisi. Napracowaliśmy się straszli- wie, żeby ponton dotransportować do garażu Sekuły. Pięknie i w sposób demokratyczny, rozdzieliliśmy funkcje na hausbocie - a więc mieliśmy kapitana, pierwszego oficera, drugiego oficera, bosmana, żaglomistrza i innych. Aż znów pewnego razu przybiegł Sekuła lotem błyskawicy: - Wszystko zostawić, wszystko sprzedać, jest w przygotowaniu rozporządze- nie, że hausboty nie bedą mogły płynąć, tylko stać na kotwicy, i do tego jeszcze nie wszędzie. Miał rację. Szybko sprzedaliśmy ponton jednemu czlowiekowi a z całej sławy zostały nam tylko akcje Mewaka. Mam ją jeszcze schowaną w domu. Vezfr: „Szczep Roverski”
Stránka:bw-tom9.djvu/57
Z thewoodcraft.org
Tato stránka nebyla zkontrolována