Tajemnica grzybów.
Stanąłem w czarownym kręgu. koło mnie w niepojętej ilości wyrastały z ziemi grzyby. Jesienna opieka usadowiła się na powierzchni terenu, tworząc kolonię wzywającą człowieka do grzybobrania.
Uświadomiłem sobie, że właściwa tajemnicza istota owych grzybów znajduje się gdzieś wśród tego kręgu, właśnie tam, gdzie w tej chwili stałem. Gdzieś pode mną. Żyje cicho i w skrytości, skromnie. Przez okres wielu lat wysyła na wszystkie strony delikatne, prawie niewidoczne włókna swojej grzybni. Przenikają na wskroś ziemię, omijają skały lub korzenie roślin, strawiają po drodze te najbardziej skromne obumarłe resztki organiczne. I pewnego dnia ich wzrost osiągnie rozmiar kilku metrów od tajemniczego Centrum, które je wysłało. Oczekują, pod powierzchnią, przygotowane wyjść do góry, na światło dzienne i wyjawić swoją dotąd utajoną egzystencję.
I nagle, według tajemniczego skinienia, zdarzy się to. Równocześnie na łąkach, między drzewami, prawie wszędzie naraz. Nastał ich czas...
Uświadomiłem sobie, że dzieje się tak i z nami, ludźmi. To, co pokazujemy na zewnątrz drugim i nawet sami sobie, to jeszcze nie jesteśmy my sami. Nasze rozmowy, wyrażanie się, drobne czyny - to jeszcze nie musimy być my sami. Nasze właściwe ja ukryte jest gdzieś między tym, pod tym wszystkim, jak Centrum tajemniczego grzyba.
Szukaj zawsze głębiej, szukaj gdzieś w punkcie przecięcia tych wszystkich przenikających wrażeń, którymi prezentuje i przejawia się twój bliźni. Jego ubranie, jego fryzura, jego powszednia mowa, jego zamieniająca się maska - to jeszcze nie jest on. Jego byt jest daleko głębiej, więc powinieneś przy pomocy głębszej sondy poznać jego prawdziwy charakter, jego prawdziwe oblicze.
Gdzie jesteście, białe domy, zielone ogrody,
Łąki szare, stawy siwe, gdzie jesteście?
Pod powieką was widzę, jak we śnie,
Długie, długie kresowe wody...