Pokračování textu ze strany 39
Dzisiaj już wiem, że do porozumienia się na odległość, z wzgórza na wzgórze, może posłużyć alfabet Morse'a lub semafor, że celem porozumienia się między ludźmi należy posłużyć się głębszymi sygnałami.
Serce nie może mrugać lampką elektryczną, sygnalizować flagami barwnymi, ani też przekazywać wiadomości sygnałami dymnymi; może jednak przemówić tysiącem sposobów, jak podaniem ręki, popatrzeniem na drugiego człowieka, powiedzeniem lub przemilczeniem czegoś, czego nie powinieneś powiedzieć, lub też przemową, kwiatem, a najwięcej chyba uśmiechem.
I dziś już również wiem, że nie jest konieczna umiejętność rozeznania śladów wszystkich czworonogów w śniegu lub brodźców nad wodami i moczarami. Jest rzeczą dobrą, lecz nie bezwarunkowo konieczną, umiejętność rozpoznania wszystkich gatunków ptaków, koloru ich jaj lub formy ich gniazd. Jednakże dzisiaj już wiem, że podstawowym, a równocześnie kanonem wiedzy jest to, że nie wolno i nie masz prawa nikomu żywemu odebrać życia. Nie wolno ci niepotrzebnie i w okrutny sposób odebrać życia nawet temu najmniejszemu stworzeniu. Nie może być leśnym junakiem – woodcrafterem ten, kto tego nie pojął. Życie, chociażby “tylko” w postaci dżdżownicy, mszycy, porostu lub ropuchy, do czegoś zmierza. Nie wiesz dokąd, lecz możesz być pewien, że ma swoje przeznaczenie, swój sens, a tym samym swoje prawo do egzystencji.
Pewnie, że od piątego przykazania “Nie zabijaj” są wyjątki: człowiek musi zabijać czworonogi, opierzone i płetwiaste stworzenia dla pożywienia. I również w samoobronie: instynktownie klepniesz bąka, komara niosącego malarię, uśmiercisz psa czy lisa, zarażonego wścieklizną, szczura, roznoszącego morową zarazę, atakującego rekina… W tych przypadkach człowiek ma prawo targnąć się na życie innego stworzenia. Są również na świecie sekty ekstremistyczne, na przykład w Indiach, które nakaz “ahimsa”, co znaczy nie zabijaj, nie niszcz, realizują aż do skrajności. Na przykład pokutnik w pomarańczowej szacie zamiata przed sobą ostrożnie miotełką ścieżkę leśną, ażeby nie zadeptać nawet mróweczki… Ale jego wysiłek jest daremny, gdyż za każdym krokiem gniecie miliony mikroskopijnych małych braciszków! Lecz nie grzeszy, bowiem świadomie i dobrowolnie nie zgładzi nikogo, ani niczego nie zniszczy.
Nie zadeptuj chrząszcza na ścieżce –
nie ma dowodu, iż znaczysz więcej, niż on!
Kiedyś w młodości zabiłem strzałem z wiatrówki gołąbka, który beztrosko popijał wodę z kałuży. Wtedy wyrzekłem się na zawsze ..text pokračuje