Październik - król miesięcy nocy, w skałach i tundrach kraju koczujących Samów, nordycznych nomadów, i na zimę ciągnie w stadach na Południe. Miesiąc o najróżniejszych odcieniach kolorów, w których toną wszystkie lasy i zbocza pagórków i gór: od zielonej i żółtawej aż do jaskrawo pomarańczowej barwy do czerwieni i koloru brunatnego. To przyroda w sposób kolorowy świę- tuje swoje zasypianie i jeszcze ostatni raz pokazuje swoje piękno, nim wszystkie te kolory porzuca w szarych dniach do błota mokrych dróg. Miesiąc uciszania i odwiecznych czynności: górale i ludzie polskich wsi przy- gotowują zapasy drewna na zimowy opal. Stosy rozpiłowanego i narąbanego leśnego podarunku gromadzą się pod rękami gospodarzy i ich synów na przyzbach i pod dachami wiejskich i górskich chat. Czas pomyśleć o zimie. Jeszcze przy skromnym dziennym Świcie ujrzę ptasie stada lecące nad grzbieta- mi izerskimi, ujrzę nieruchome mgły w parowach górskiej równiny, ujrzę październikowe słońce, które jak Śródwieczny dukat obchodzi po krainie, oświetla kolorowe lasy na stokach gór i zaprasza do dalekich, spokojnych podróży... Miloslav Nevrly-Naćelnik: „Szczep Roverski” 171
Stránka:bw-tom9.djvu/173
Z thewoodcraft.org
Tato stránka nebyla zkontrolována