Leśny Almanach Ci nieliczni, którzy przeżyli, zostali rozdzieleni do innych szczepów w marnej nadziei, że w ten sposób samo nazwisko Pequot zniknie. Tylko nieco mało Europejczyków na obu amerykańskich kontynentach uznało za warte fatygi, zostawić dla potomnych generacji doniesienie o „osobliwych” społeczeństwach Indian, które zniszczyli. Kiedy państwa kolonialne zostały zastąpione przez nowe państwa, jak USA, tylko mało zmieniło się w przekonaniu białych, że Indianie są społeczeństwem ludzkim o mniejszej wartości i że ich zadaniem jest albo odłożyć swój indiańs- ki sposób bycia i przystosować się do białych, albo zginąć. Tam, gdzie zostało zapowiedziane uzgodnienie i zrozumienie, pokazywało się w ciągu całego XIX wieku stale większe rozdarcie. Z. powodu ciągle zmieniających się granic dochodziło do rabunku ziemi Indian przez białych i było próbowane, Indian przez „przesiedlenie” lub przymusowe przystosowanie się przyzwyczaić trybu życia białych, lub ich mordowaniem doprowadzić do zagłady. Andrew Jackson przyrównał Indian do wilków i generał Philip Sheridan żartował, że jedynym dobrym Indianinem jest martwy Indianin - pogląd, który podzielała większość Amerykanów. Na wschodzie Stanów Zjednoczonych, gdzie Indianie nie byli już tak liczni, aby mogli zagrozić nowej nieindiańskiej społeczności, dojrzała niezdolność zdobywców do zrozumienia Indian, do zupełnie groteskowych skutków. Tam rozpoczęto z nostalgicznym i romantycznym wystawieniem Indian w „szla- chetne dzikusy”. Również ci, często zupełnie życzliwi marzyciele, nie znali z największej części niczego o Indianach i byli przekonani, że pierwotni obywatele w końcu jednak byli „dzicy i prymitywni” i dlatego - niestety - musieli ustąpić. Chociaż rasizm po porażce ostatniego indiańskiego oporu ke końcu zeszłego stulecia stracił na swojej gwałtowności, nie był jeszcze wcale martwy. I tak została również pierwsza połowa XX wieku opieczętowana próbą likwidacji indiańskiej tożsamości - wyraz anglosaskiego poczucia nadrzędności, która ledwie coś indiańskiego posądzała jako zdolnego do zachowania. W tych straszliwych czasach obniżyła się liczba Indian w USA na 250 tysię- cy głów, najniższy w ogóle stan. Również standard moralny tych ludzi osiągnął dna. Teraz stali się oni „umierającymi Amerykanami”, którzy trochę mniej niż jeńcy, żyli i umierali w rezerwatach i nie byli przez większość nieindiańskich mieszkańców w ogóle dostrzegani. Często cytowane amerykańskie ideały religijnej wolności, samorządności i samoorganizowania się były dla nich 76
Stránka:bw-tom9.djvu/78
Z thewoodcraft.org
Tato stránka nebyla zkontrolována