Pokračování textu ze strany 20
… ogień. Buczyny, w których pniach żagiew siedzi jak gniazdo jaskółcze, są również pogrążone w myślach i rozważają o ostatecznych sprawach drzew. Siadywałem w żagwiowych buczynach i chociaż nachodziła mnie ochota, by postrącać kijem wszystkie te przyrośnięte pasożyty, nie robiłem tego i przysłuchiwałem się ich cichemu, bezlitosnemu życiu. A buki, również ciche, godziły się z zapowiedzią śmierci, która przychodziła po wielu latach.
Uważałem, że do tarcia drzew nadaje się miękkie drewno topoli i osik, jednak nigdy nie udało mi się przy ich użyciu rozniecić ognia. Węgielki z trocinek tych drzew nie chciały za żadną cenę tlić się. Ich włókna są za długie i trociny były w związku z tym zbyt grube. Trociny z drzewa lipowego stanowią natomiast najlepszą podstawę dla pomyślnego rozniecenia ognia, przy czym zapach lipowego dymu przypomina zapach kadzidła i pasieki. Dlatego też figurę Matki Boskiej rzeźbiono zawsze z lipy, nigdy zaś z innego drewna.
⁎ | ⁎ | ⁎ |
Odkryłem wśród ostępów gaj osikowy - to zastanawiające, że kiedyś jakiś leśniczy posadził osiki w tym oddalonym miejscu, w samej głębi lasów. Były niewątpliwie posadzone ludzką ręką, bowiem gaj miał dokładny, prostokątny kształt. Oprócz osik, które rosły w rzadko występującej monokulturze, na zachodniej stronie gaju były również graby, lipy i brzozy. To prawdziwie podniosłe uczucie, kiedy wstąpi się nagle pod sklepienie koron lip i osik. Co motywowało leśniczych w przeszłości, gdy sadzili owe liściaste drzewa, których drewno jest miękkie i kruche, a pod ich korą znajduje się obfite łyko? Chyba właśnie zalety łyka, którym ludzie w ogródkach podwiązali róże do tyczek, a na nie zakładali jeszcze kule ze szkła opalowego, które lśniło złotą zielenią skrzydłowych pochewek złotawca. Chyba kusiło ich łyko, z którego nasi przodkowie pletli trzewiki i którym sadownik obwiązuje zrazy na owocowych szczepach. A może drewno, które po zwęgleniu w mielerzach dobre jest jako węgiel dla grafików i świetnie współpracuje z ręką malarza szkicującego kontury wyobrażeń. Osiki w tym gaju szumiały dzięki ogonkom liściowym, które są wąskie i spłaszczone w płaszczyźnie prostopadłej na płaszczyznę blaszki liścia. Nawet najdelikatniejszy wiaterek czy powiew i podmuch poruszają listowiem z jednej strony na drugą dzięki tej prostej własności kształtów. Do tego jeszcze nawzajem trą o siebie, o powietrze krążące między nimi i wydają smutny, żałosny i trochę też sentymentalny szelest. Taki dźwięk wydaje również topola, ale jej ogonki liściowe są mniej spłaszczone i dźwięk szelestu jest przez to bardziej twardy i szorstki. ..text pokračuje